Patrzyłam na oddalającą się sylwetkę mojego chłopaka. Nawet nie zauważyłam kiedy do kuchni wszedł Liam.
- Co tam siostrzyczko? - poczochrał mi włosy.
- Idę na randkę. - dalej patrzyłam się w to samo miejsce.
- Z Harry'm? Żelki i film czy frytki w Mcdonalds? - zaśmiał się.
- Humor ci się wyostrzył nie ma co- wreszcie na niego spojrzałam.
- Oj nie obrażaj się - cmoknął mnie w policzek. - A właśnie Ashley mam sprawę.
- Zaczynam się bać.
- Nie masz czego chyba. - zmarszczył brwi . - O 13 przychodzi Eleanor i Sophie.
- Eleanor to dziewczyna marchewy tak? - pokiwał twierdząco głową- A Sophie to?
- Moja dziewczyna- odpowiedział. Popatrzyłam na niego zdziwiona. On tylko wzruszył ramionami i usiadł przy stole zajadając się kanapką.Wiedziałam że nic więcej od niego nie wyciągnę. Uznałam że przydałoby się iść ubrać. Wparowałam do swojego pokoju stając przed szafą.
- Nareszcie przyszłaś- aż podskoczyłam. Nie kto inny jak szanowny Harry Styles leżał na moim łóżku w samych bokserkach.
- Człowieku chcesz mnie do grobu wpędzić- spytałam kładąc rękę na sercu.
-Przepraszam skarbie- wstał i do mnie podszedł.
- Harry?
- Tak ?
- Kto to jest Sophie? - spytałam. Wiedziałam że on ulegnie.
- Kochanie nie męcz - jęknął. Popatrzyłam na niego zmrużonymi oczami. - Eh. Sophie to dziewczyna twojego brata co chyba już wiesz. Ciągle się do niego klei i wtrąca w nasze rozmowy. Odkąd z nią jest stał się inny. - zrobił skrzywioną minę.
- Inny czyli?- spytałam zaciekawiona słowami Loczka.
- Zmienił styl ubierania, zachowanie też nie wiem czy mogę powiedzieć że nadal jest ten "najrozsądniejszy". Szczerze to mu współczuje takiej dziewczyny. Jest jak wrzód na tyłku. Z Danielle było inaczej. Lepiej.
- A jak było z Danielle? - no tak ciekawska ja.
- Kiedy był z Danielle uśmiech nie schodził mu z twarzy. Byli i są dla siebie stworzeni. Wszyscy lubiliśmy co ja mówię dalej lubimy Danielle doradziła, pocieszyła jest naszą przyjaciółką. Kibicowałem ich związkowi jak każdy. No ale wyszło jak wyszło. Rozstali się ale podobno są przyjaciółmi.
Chociaż w to nie wierze. No bo kto rozstaję się w przyjaźni?! Ile ja już bym miał tych przyjaciółek - chyba powiedział trochę słów za dużo. Zmroziłam go spojrzeniem a on jak gdyby nigdy nic pocałował mnie. - No skoro już tak wszystkich przedstawiam to powiem też parę słów o Eleanor- kontynuował. - Ta dziewczyna kompletnie zawróciła w głowie temu debilowi. Oboje uszczęśliwiają siebie nawzajem. Kocha ją całym sercem. I tylko ona potrafi go jakoś ogarnąć. - uśmiechnęłam się.- Zresztą sama się przekonasz.
- Dobra musimy się ubrać nie sądzisz? - pchnęłam go lekko w stronę drzwi.
- Ok, ale jak się ubierzesz to do mnie przyjdź.- pokiwałam głową i wyszedł. I teraz pytanie co by tu ubrać? Stałam przed szafą rozglądając się po wszystkich półkach. Wybrałam
to a włosy związałam w niechlujnego koka. Lekko się pomalowałam. Kiedy weszłam do pokoju Harry'ego on stał w samych bokserkach przed szafą z miną myśliciela.
- Serio? - powiedziałam.
- No co?
- Potrzebujesz więcej czasu niż ja na wyszykowanie się widzę.- zaśmiałam się.
- To poważna sprawa. Sama dobrze o tym wiesz. - podrapał się po głowie. Wreszcie wziął do ręki jakieś ciuchy i powędrował z stronę łazienki. Po chwili z niej wyszedł ale już ubrany. Złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół. Z salonu dochodziły jakieś dziewczęce głosy. Popatrzyłam zdziwiona na Harry'ego, a później na zegarek. Już 13?! Kiedy stanęliśmy w progu pokoju wszyscy skierowali swój wzrok na nas. Na kanapie siedziały dwie dziewczyny i reszta chłopaków z One Direction. Jedna wstała i podeszła do mnie.
- Hej jestem Eleanor- uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Ja Ashley. Miło mi - podałam jej rękę ale ona odepchnęła ją i mnie przytuliła. Od razu ją polubiłam. Kiedy się od siebie odsunęłyśmy dobrze się jej przyjrzałam. Była szczupła, wysoka i miała brązowe włosy. Ogółem była bardzo ładna. Nie dziwie się że Lou z nią jest. Tak jak mówił Styles pasują do siebie.
- Co Harry kolejną dziewczynę sprowadziłeś? - uśmiechnęła się złowieszczo Sophie tak to była ona. Szczerze to urodą to ona nie grzeszyła.
*Perspektywa Harry'ego*
To było przegięcie. Popatrzyłem na Ashley. W jej oczach widziałem złość i smutek.
- Nie Ashley to moja dziewczyna, którą kocham całym sercem. - powiedziałem spokojnie. Starałem się nie wybuchnąć.
- I siostra twojego chłopaka- powiedziała Eleanor, która ciągle stała przy Ash. Myślę że się zaprzyjaźnią.
- C-co? Jak to Liam?! - spojrzała morderczym wzrokiem na Liam'a. Ma chłopak przesrane teraz. - Dlaczego mi nic nie powiedziałeś? - pisnęła. Boże jak ja jej nie lubię.
- Mówiłem ale nie słuchałaś- dziwie się że ten chłopak ma w sobie tyle spokoju. No ale w końcu mieszka z czterema pajacami.
- Ej nie chce się wtrącać ale wy się tu zaraz wszyscy pokłócicie. Więc może na rozluźnienie atmosfery pooglądamy jakiś film.- spytał Zayn. Wszyscy przytaknęliśmy. Usiadłem koło Niall'a, a pomiędzy mną, a Zayn'em usiadła Ashley.
- To co oglądamy? - klasnął w dłonie Niall.
- Marchewki opanowały świat !-krzyknął zadowolony Lou.
- Nie ma takiego filmu.- powiedziała z przekonaniem moja dziewczyna.
- Hm. Zagłada marchewek?! - spytał z nadzieją.
- Też nie. Louis nie będziemy oglądać żadnych filmów z marchewkami. Takich filmów nawet nie ma. - Louis z naburmuszoną miną rozsiadł się na kanapie. Wyszło na to że zaczęliśmy oglądać Toy Story. To oznaczało jedno Liam przejął pilota. Nie mogłem się skupić na filmie. Chociaż znam ten film na pamięć. Ciągle myślałem o naszej randce. Mam nadzieję że jej się spodoba. Chcę żeby wszystko było idealnie. W końcu to nasza pierwsza randka. Ash to pierwsza dziewczyna na której mi tak zależało. Nie chce jej zranić. I nie mają z tym nic wspólnego groźby Liam'a. Po prostu nie chce żeby taka cudowna dziewczyna przeze mnie płakała. Nareszcie się skończyło. Nie jednak nie jeszcze druga część. Jak można oglądać setki razy ten sam film!? No ja się pytam jak?! Popatrzyłem na pozostałych. Oczy same im się zamykały.
*Perspektywa Ashley*
Koniec. Tak długo oczekiwany koniec. Popatrzyłam na zegarek. Już 16:30.
- Idę się szykować. - powiedziałam na ucho loczkowi.
- Umyć ci plecki? - poruszył znacząco brwiami Zayn. Ale od razu tego pożałował bo dostał od Styles'a w tył głowy- Łapy przy sobie- pisnął i zaczął układać idealnie ułożoną fryzurę.
- I wzajemnie- mruknął Harry. Wstałam i cmoknęłam pośpiesznie Harry'ego w policzek.
Wbiegłam do pokoju i stanęłam przed szafą. Wybrałam
to. Weszłam do łazienki. Chciałam wziąć z półki szampon ale dziwnym trafem go tam nie było.
- Malik ! - krzyknęłam. Nic. Wkurzona zbiegłam na dół.
- Co przemyślałaś moją propozycję? - uśmiechnął się zalotnie przez co znowu oberwał. Wzięłam go za rękę i pociągnęłam w stronę schodów.
- Widzisz Harry? Sama mnie do tej łazienki ciągnie. - zwycięski uśmiech pojawił się na twarzy Zayn'a.
- Gdzie jest mój szampon- wskazałam na półkę z moimi kosmetykami.
- No wiesz pożyczyłem trochę. I się skończy- podrapał się po karku.
- Tam była połowa butelki!
- Musiałem umyć dwa razy wiesz jak to jest. - uśmiechnął się.
- Dobra wyjdź - wskazałam ręką na drzwi.
- Szczęście że nie zauważyła że nie ma jej lakieru do włosów.- szepnął kiedy był już przy drzwiach.
- Co powiedziałeś?!- boże z kim ja żyję.
- Ja? Nie , nic. Pa !- z prędkością światła wybiegł z mojego pokoju. Wzięłam długą kąpiel i ubrałam się we wcześniej przygotowany zestaw. Włosy wyprostowałam i zrobiłam lekki makijaż . Byłam już gotowa. Popatrzyłam na zegarek. 18:55. Zeszłam na dół gdzie wszyscy siedzieli w tych samych pozycjach.
- Dlaczego jesteś z Harry'm?!-krzyknął Niall.
- Dlaczego jesteś moją siostrą?! - Liam.
- Dlaczego mam dziewczynę?!- Zayn
- Dlaczego nie ubrałaś stroju marchewki?! - nie kto inny jak Louis.
- Dlaczego ?! - krzyknął Harry. - Ej ona jest moja - uśmiechnął się i podszedł do mnie. - Ślicznie wyglądasz szepnął i czule mnie pocałował.
- Jakie to piękne- krzyknął Louis wycierając łzę.
- Ej ty płaczesz?- spytała Eleanor.
- Nie no coś ty. Coś mi wleciało do oka.
- Szkoda. Lubię wrażliwych chłopców. - uśmiechnęła się zwycięsko.
- Płakałem. Płakałem jak bóbr. - zapewnił ją. Harry złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Usłyszeliśmy jeszcze głośne "bawcie się dobrze". Kiedy chciałam wsiąść do samochodu Hazzy. Ten zatrzymał mnie i zawiązał mi opaskę na oczy.
- Mam nadzieję że nie chcesz mnie wywieść do lasu, zgwałcić i zostawić. - powiedziałam szybko. Harry tylko zaśmiał się i ostrożnie pomógł mi wsiąść do samochodu. Jechaliśmy jakieś 15 minut. Samochód zatrzymał się i po chwili słyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
- Daj mi rękę- chwyciłam jego dłoń i już po chwili stałam na ziemi. Szliśmy przez jakieś chaszcze aż w końcu mogłam zdjąć opaskę. To co tam zobaczyłam. Coś niesamowitego. Polana na której w różnych miejscach były porozstawiane świeczki, a na środku stał pięknie ozdobiony stolik.
- Podoba ci się? - spytał Harry przytulając mnie od tyłu.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Nikt nigdy ie zrobił dla mnie czegoś takiego. - odwróciłam się twarzą do niego i pocałowałam najczulej jak potrafiłam.
- Chodź- złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę stolika. Jak na dżentelmena przystało odsunął mi krzesło. Jedliśmy śmiejąc się i patrząc sobie w oczy. Teraz uświadomiłam sobie jak strasznie go kocham. Loczek nagle wstał i schylił się po coś. W ręku trzymał gitarę. Wstał i złapał mnie za rękę. Zrobiłam to co on. Zaprowadził mnie na koc rozłożony trochę dalej od stolika. Usiadam, a mój chłopak zaraz za mną. Zaczął grać, a później śpiewać. To była moja ulubiona piosenka tej piątki idiotów. Kiedy nastąpiła jego zwrotka śpiewał i patrzył mi prosto w oczy.
I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.
I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.
Oczy momentalnie mi się zaszkliły. Kiedy skończył rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam.
- Tak bardzo cię kocham Styles- powiedziałam
- Ja ciebie też Payne- musnął ponownie moje usta. Położyliśmy się na kocu i patrzyliśmy na gwiazdy nagle Styles wskazał na jedną z gwiazd.
- Widzisz tą gwiazdę? - pokiwałam twierdząco głową. Wyjął z kieszeni jakiś dokument.- Nazwałem ją twoim imieniem. Od dzisiaj kiedy będę na wyjeździe i popatrzę w niebo i pomyśle że nie długo cię zobaczę. Że czekasz na mnie w domu. Kocham cię całym sercem. Jesteś całym moim światem.
***
Nareszcie jest rozdział. Byłby szybciej ale kiedy napisałam już cały i miałam kończyć nacisnęłam coś i się usunął -.-'
Ten rozdział jest tak długi że aż mnie ręka boli. No może to pisanie drugi raz też ma z tym coś wspólnego.
Miłego czytania xx ~ Ala xo
Następny = 10 komentarzy :)